way to relax

  
    Można powiedzieć, że ostatnio mam odrobinę więcej czasu niż zwykle. Staram się go jak najwięcej poświęcać na czytanie. Dosłownie pochłaniam kolejne książki, jakbym chciała się naczytać na zapas. Tak jak nie pochłaniałam ich od dawna, bo przecież ciągle  nie ma na to czasu, a na głowie wiele ważniejszych rzeczy. Zwykle są to nieliczne i krótkie wyrwane innym sprawom chwile. Teraz, choć też czasem mam z tego powodu wyrzuty, potrafię zalec w fotelu i przez długie godziny się nie odrywać od kolejnych kartek. Jak kiedyś. I taką mi to sprawia frajdę!
  
     Biegam więc po bibliotekach i księgarniach, i znoszę to domu kolejne torby z książkami. Zwykle robi to moja mama, która średnio co dwa tygodnie biegnie chyżo do biblioteki po kolejne 10 książek (więcej nie chcą jej dać).  Wprawdzie preferuje raczej mniej wymagającą literaturę, ale ja jestem zdania, że lepiej czytać cokolwiek niż nie czytać w ogóle. A jako że okres zdecydowanie wakacyjny to i ja sięgam częściej po tzw. czytadła niż po traktaty filozoficzne. Czasem ja podrzucę coś mamie, czasem znajdę coś ciekawego u niej.

I tak sobie czytamy wieczorami przy nocnej lampce, w fotelach. I jest fajnie...

1 komentarze:

Uwielbiam takie książkowe posty :) Miłej lektury :)

Reply

Prześlij komentarz