weekend!


Za nami kolejny cudowny weekend, który znów pozwolił nam naładować akumulatory. Sobota dostarczyła nam tak fantastycznej zabawy, że całą niedzielę obijaliśmy się i odpoczywaliśmy.
Ah co to były za dwa dni.
Próbowaliśmy wypaść godnie w Bytomskiej Grze Miejskiej. (o tym już niedługo)
Biegaliśmy po mieście w poszukiwaniu porwanej dziewczyny.
Szukalliśmy agentów i spotykaliśmy się z szefem mafii.
Rozwiązywaliśmy zagadki kryminalne.
Wygrywaliśmy nagrody pocieszenia.
Jedliśmy być może ostatnie lody na rynku w tym roku.
Odgrzewaliśmy leczo mojej mamy.
Zajadaliśmy się sernikiem mamy A.
Oglądaliśmy "Powrót do przeszłości".
Karmiliśmy bojowo nastawionego tatę łabędzia, próbującego bronić swoje młode, starając się go obłaskawić bułką z kebaba. Bezskutecznie.
Łapaliśmy ostatnie promienie słońca.
Zaglądaliśmy na jarmark staroci.
Jeździliśmy na rowerze.
Jedliśmy soczyste winogrona.
Czytaliśmy w łóżku o Indiach.
Wykończeni zamawialiśmy pyszne chińskie żarcie na wynos.
Spacerowaliśmy po parku.
Nie rozstawaliśmy się z aparatem.
Rozmawialiśmy z przypadkowymi ludźmi.
Odpoczywalliśmy.
Dobrze się bawiliśmy.
Cieszyliśmy się prostymi rzeczami.

Po prostu.
Wszystko to czego trzeba do udanego weekendu.





4 komentarze

Ten weekend chyba rzeczywiście rządził, no bo taka pogoda, że aż się prosiło :)
Zuchy, że wykorzystali do cna :)
My też wyeksploatowani do granic mozliwości :)
btw, co Was tak wykończyło żeby zamawiać pyszne chińskie żarcie na wynos hę? :)
xoxo :*

Reply

Uwielbiam czytać takie Twoje notki :) mordka śmieję się wtedy od ucha, do ucha :)

Reply

a tym http://razem-w-droge.blogspot.com/2013/09/bytomska-gra-miejska.html
zresztą każdy powód jest dobry ;)

Reply

Prześlij komentarz