Póki czas!


Czas zaczyna niebezpiecznie przyspieszać. Dawno już zapomniałam o miłym i spokojnym weekendzie, który równie szybko pojawił się, co znikł. Trochę mnie to powinno może martwić, ale zdaję sobie sprawę, że przyspieszy niedługo jeszcze bardziej, więc zamiast tracić czas na zamartwianie, muszę się po prostu zorganizować.
 Nie ma czasu na wolne przebiegi. Wszystko musi mieć swój sens i cel. Wszystko musi być poukładane tak, by wycisnąć z każdego dnia jak najwięcej, choć nie ukrywam, gdyby ktoś wydłużył dobę o kilka godzin, byłabym mu bardzo wdzięczna.
Całkowicie wolne weekendy też wkrótce się pewnie skończą. Takie, kiedy można rano powoli przygotować i celebrować wspólne śniadanie. Słuchanie starych płyt do porannej kawy. Pieczenie ciast z owocami. Czerwone wino i dobre filmy. Trzeba więc czerpać pełnymi garściami. Póki czas!




Prześlij komentarz