zdrowy tryb życia - bieganie

 Dzisiaj będzie o bieganiu. Patrząc na pogodę za oknem, doszłam do wniosku, że muszę pospieszyć się z tym postem. Tylko niech mi nikt nie mówi, że lato się kończy, bo każdy doświadczony biegacz powie Wam, że jesień to najlepszy moment na rozpoczęcie treningów. Ja nie jestem tu najlepszym przykładem, bo: a) zaczęłam wiosną, b) nie jestem doświadczonym biegaczem, raczej ciągle mocno początkującym i poszukującym.Ale chcę Wam o tym opowiedzieć z mojej perspektywy.



Jak zacząć?
Po prostu wyjść z domu i pobiec. Naprawdę. Nie ma prostszego i mniej wymagającego sprzętowo sportu. Jasne, kiedyś, jeśli Wam się to spodoba i zaczniecie biegać bardziej regularnie, przydadzą Wam się dobre buty do joggingu i jakieś przewiewne ciuchy. Na razie macie po prostu wyjść z domu i pobiec. Gdzie? Przed siebie. Na pewno macie w okolicy jakiś park, mniej uczęszczane uliczki, na których nie będziecie wpadać co 5 sekund na przechodniów, albo bieżnię (ja czasem biegam właśnie po bieżni, ale przy dłuższych dystansach to trochę nudne).
Pamiętacie czasy szkolne, kiedy trzeba było biegać na zaliczenie. Z tego co pamiętam było to ok 800 metrów. Chłopacy biegali chyba aż 1000 m. 1000 metrów - jeden kilometr. Dystans, który wtedy wydawał mi się straszny, być może dla niektórych z Was nadal taki jest, a teraz ktoś mówi Wam, że macie wyjść z domu i przebiec pięć razy więcej. Uwierzcie w tym nie ma nic trudnego.

Zadyszka
Jeśli, tak jak mnie na początku, po pierwszych pięciu minutach dopada was zadyszka, nie rezygnujcie i nie wracajcie przypadkiem do domu. Zróbcie sobie przerwę - nie zatrzymujcie się tylko maszerujcie równym, żwawym tempem. Kiedy złapiecie oddech, biegnijcie dalej. I tak w kółko. Mnie bardzo pomógł poniższy plan treningowy. Wierzcie mi, że na początku bieganie bez przerwy przez pół godziny wydawało mi się wyczynem nie do osiągnięcia. A dzięki tej tabelce, wszystko stało się nie tylko proste i niemęczące, ale też bardzo mobilizujące. O wiele łatwiej było mi się zmotywować, kiedy po pierwsze miałam, plan który sukcesywnie realizowałam a po drugie - szło mi swietnie. Nie polecam też skracać go i przespieszać, chyba, że jesteście pewni swoich sił, bo łatwo się wtedy przemęczyć i zniechęcić. Wszystko musi mieć swój czas. Nie musicie jednak zaczynać od pierwszego tygodnia - wszystko zależy od tego w jakim stanie jest wasza kondycja. A to możecie sprawdzić w tylko sposób...
Poza tym bardzo istotną sprawą jest dostosowanie do siebie tempa biegu. To czasem naprawdę niełatwe. Ja nawet nie wiem kiedy przyspieszam i po chwili tracę oddech. Jeśli łapie Cię zadyszka, to znaczy, że biegniesz za szybko. Zwolnij, nawet jeśli wydaje Ci się, że wszyscy Cię mijają. Biegnij swoim tempem, nawet jeśli jest żółwie. Kondycja przyjdzie z czasem.

źródło
Co potrzeba
W zasadzie nic. Przynajmniej na początek. Ja zaczęłam biegać z zwykłych sportowych butach. Dopiero, kiedy sama sobie udowodniłam, że realizuję plan i co dwa dni wstaję o 7 rano, żeby pójść pobiegać, a co najważniejsze, zobaczyłam, że sprawia mi to frajdę, kupiłam buty i koszulkę do biegania. Potem kolejne Wcale nie potrzebujecie na to wiele pieniędzy, nie musicie od razu udawać się do profesjonlnego sklepu dla biegacyz, gdzie za kilka stówek dobiorą Wam buty, odpowiadające nie tylko częstotliwości biegania, sposobu układania stopy, podłoża, pogody ale także kolorowi Waszych oczu. Sklepy typu decathlon również mają bardzo szeroką ofertę, często bardziej ekonomiczną. Z tym układaniem stopy podczas biegania, to zreszta wcale nie taki błahy problem. Zależnie od tego, czy spadacie na palce, pięty czy wewnętrzną część stopy, powinniśmy dobierać sobie buty o odpowiedniej podeszwie, chroniącej nas przed rożnymi urazami. Nie, ja takich nie mam. I żyję. Ale pewnie kiedyś sobie kupię.
Prócz butów, dobrze jest mieć odpowiednią odzież. Nie musi być akurat przeznaczona do biegania. We wspomnianym Decathlonie czy innych dużych sklepach sportowych wybór jest ogromny. Nieważne czy to koszulka na rower, na trekking czy jogging. Ważne, żeby przepuszczała powietrze i odprowadzała wilgoć. Nie ma nic gorszego niż bieganie w mokrej, oblepiającej ciało bluzie. No i gwarantuję Wam, że po takim treningu, w nieprzyjemnej pogodzie, następnego dnia mogłabym udać się jedynie na L4, a przecież nie o to chodzi. Termoaktywna bielizna zimą to absolutny must have.

Jak się zmobilizować?
Tak jak pisałam wyżej, bardzo pomógł mi plan. Wiecie, że bez planu trudno mi cokolwiek zrealizować. Bieganie od czasu to czasu, bez konkretnego celu, było dla mnie dość nużące. Poza tym obiecałam sobie kupić lepsze buty w miarę realizowania tego planu. Ale prawda jest taka, że jak chcesz biegać to biegasz. Jak wolisz wgniatać tyłek w kanapę, to nic Cie do biegania nie zmotywuje.
Jedno jest pewne - nie zaszkodzi spróbować. 

2 komentarze

ja buty mam od roku ale z checiami gorzej...moze sie wezme w koncu :)

Reply

Biegać mi nie wolno, ale w chodzeniu Robert Korzeniowski to mój brat rodzony :D
Mimo, że bieganie mnie nie kręci to szczerze podziwiam, serio :)
Gratuluję zapału, motywacji i rozumnej głowy :)
xoxo

Reply

Prześlij komentarz