# weekend


Idzie zima. Chłodno nawet jak na wrzesień. Na szczęście weekend mieliśmy suchy, dość pogodny i obfitujący w ciekawe wydarzenia. Sobota upłynęła nam pod znakiem stylowych, zabytkowych samochodów. Zjechała ich na bytomski rynek ponad setka. Były zarówno auta rodem z PRL-u, jak syrenki, fiaty 125 i 126p, były cadillacki, jaguary mercedesy. Były rowery z początku wieku (piękności) i motocykle. Właściciele chętnie dzielili się swoimi historiami i swoją wiedzą. Można było przeżyć dachowanie i zobaczyć jak trudno prowadzi się samochód z promilami we krwi. Naprawdę fajna impreza z fajną atmosferą i niepowtarzalnym klimatem. Wprawdzie trudno mi wyobrazić sobie A., spędzającego całe godziny w garażu, dłubiąc przy jakimś 60-letnim gracie, ale od czasu do czasu fajnie byłoby się przejechać takim cudem. Byłby lans. Oj   byłby. Plus dziesięć do lansu. Mnie oczywiście najbardziej podobał się samochód Jasia Fasoli. Kupię sobie kiedyś taki. Po obejrzeniu samochodów pojechaliśmy jeszcze zwiedzić parowozownię na stacji kolejki wąskotorowej - więcej na ten temat wkrótce.
Niedziela natomiast miała mocny akcent sportowy. Niestety występowaliśmy w nim tylko jako kibice. Bytomski półmaraton zgromadził dziś około 1800 uczestników! Pojechaliśmy zobaczyć jak to wygląda i poczuliśmy oboje, że za rok musimy tam być. Powiem szczerze, że myślałam o tym już wcześniej  ale dziś moja motywacja wzrosła dwukrotnie. Świetna impreza, która pokazuje że biegać może kazdy. Wprawdzie Etiopczyk i Kenijczyk, którzy na metę przybiegli pierwsi wyglądali dość profesjonalnie a pod wzniesienie przed metą wbiegali z taką lekkością jakby dopiero kończyli rozgrzewkę, jednak przekrój ludzi jakich tam spotkaliśmy mówi jednoznacznie - biegają wszyscy: młodzi, starzy, szczupli, tężsi, w profesjonalnych bluzach i zwykłych koszulkach, szybsi i wolniejsi, świetni kondycyjnie i dopiero zaczynający swoją przygodę z bieganiem. Najstraszy uczestnik miał 78 lat (biegł na 10 km) i poradził sobie lepiej niż niejeden młodzik. Można? Można!
Udział w tej imprezie za rok wpisuję na moją listę rzeczy do zrealizowania. No i zaczynam ćwiczyć. Trzymajcie kciuki.

Więcej zdjęć z imprez już niebawem.

Prześlij komentarz