toskania

palcem po mapie


Ostatnie dwa popołudnia spędziłam w Toskanii. No prawie. Dwa wspaniałe popołudnia w Cortonie, za sprawą książki Frances Mayes "Pod słońcem Toskanii".
Mam słabość. Z miejsca kupuję prawie wszystko co włoskie.
Język, krajobrazy, klimat, zabytki, temperament i oczywiście kuchnię.
Jednym z moich planów i marzeń wyjazdowych jest właśnie Toskania, więc ta książka chodziła mi po głowie już jakiś czas, ale jak to często bywa - nie złożyło się.

Teraz się złożyło i po prostu od pierwszych stron się tam przeniosłam. Razem z autorką kupowałam zrujnowany dom, remontowałam go harując w upale, który niemal czułam namacalnie. Chodziłam z nią na targ, wąchałam świeże pomidory i bazylię, czułam smak winogron i zbieranych z własnych drzew oliwek, razem robiłyśmy zakupy, razem z nią gotowałam. Za sprawą jej dokładnych i bardzo szczegółowych opisów, odczuwałam i doświadczałam tego wszystkiego w sposób prawie realny.
Kiedy tylko sięgałam po książkę od razu robiłam się głodna, przez to, że niemal czułam zapach opisywanych potraw, ziół, dojrzewających w słońcu owoców. Wysiłek jaki włożyli w doprowadzenie tej prawie ruiny o nazwie Bramasole do stanu zdatnego do użytkowania jest niewyobrażalny, ale warto było, bo ja tak sobie wyobrażam wymarzone miejsce na ziemi.
Rześki poranek, który nie zwiastuje jeszcze nadchodzącego upału. Wstaję z łóżka, rozsuwam zasłony i wpuszczam do sypialni promienie włoskiego słońca. Schodzę po skrzypiących schodach do przestronnej kuchni z kamienną podłogą, robię kawę, siadam na tarasie przed domem. Na śniadanie jemy sałatkę caprese polaną oliwą z własnych drzewek oliwnych patrząc na ogród pełen kwiatów i pełen ziół.
W książce jest wiele przepisów na prawdziwie miejscowe przysmaki od których cieknie ślinka i które z miejsca chciałam przygotowywać. Mnóstwo przydatnych informacji, to taki literacki przewodnik, jakby wskazówki do poznawaniu tej krainy, choć wiadomo, dziś już to wszystko wygląda trochę inaczej. Wszystko to bardzo obrazowe, sensualne.

Wiem jedno, do Toskanii pojadę z tą książką pod pachą.

3 komentarze

Mialam takie same odczucia po przeczytaniu tej książki;)

Reply

Aż mi się chce tej kawy na tarasie i upału ;) książki nie czytałam ale w takim klimacie to bym na nią się chętnie skusiła, a najlepiej tak jak piszesz w Toskanii :)

Reply

Prześlij komentarz