czyli wycieczka po własnym mieście
Zeszłej niedzieli wybraliśmy się z A. na wycieczkę po ... Bytomiu. Jeśli pomyśleliście teraz "no tak tylko oni mogliby się wybrać na zwiedzanie własnego miasta", spójrzcie na zdjęcia poniżej i sprawdźcie ilu było zainteresowanych.
To też właściwie nie do końca była wycieczka, tylko Sąsiedzki Spacer po ulicy Mickiewicza. Wiecie jak lubię wszelkiego rodzaju lokalne inicjatywy i że popieram każdą ciekawą formę animacji mieszkańców miasta, dlatego nie mogło nas tam zabraknąć. Spacer zorganizowali ludzie ze stowarzyszenia Inicjatywa Ulicy Mickiewicza, czyli ludzie, którym leżą na sercu losy tego miejsca i chcą coś w tym kierunku zrobić. Dbając do tej pory o czystość i bezpieczeństwo, postanowili zorganizować się i sprawić, żeby te działania stąły się bardziej systemayczne.
Ulica Mickiewicza to ulica wyjątkowa. Zaniedbana, trochę może niebezpieczna, ale z dnia na dzień robi się tam coraz ładniej. Przede wszystkim to ulica piękna, pełna secesyjnych przedwojennych kamienic, których historię, architektów i budowniczych mieliśmy okazję poznać właśnie podczas spaceru, podobnie jak różne ciekawostki i szczegóły. Bardzo często biegamy bowiem patrząc wyłącznie pod nogi, zamyśleni gapimy się w ziemię, obojętnie mijając to co nas otacza. A czasem wystarczy spojrzeć w górę, rozejrzeć się i poszukać, a odkryć można miejsca niezwykłe, z których mimo upływu lat, spod łuszczącej się farby wyziera jeszcze ich dawne piękno. A czasem odnowione i odrestaurowane tym pełniej oddają dawną świetność.
W tych kamienicach jest mnóstwo skarbów, naprawdę. Czasem wchodząc, nie spodziewając się kompletnie niczego ciekawego, odkryć możemy piękna klatkę schodową, malowidła, kolorowe,piękne kafle, lub inicjały pierwszych właścicieli. Wspaniałe fasady budynków z czerwonej cegły, ornamentyka, rozmaitych kszatłtów okna, kute balkony. To wszystko znajdziecie w tym miejscu. Niewiele takich perelek zachowało się na Śląsku, więc tym bardziej warto je zobaczyć, rozsławiać i chronić.
Po spacerze czekała na nas gorąca herbata z herbaciarni, którą bardzo lubimy, o bardzo zaskakującej nazwie "Herbata", czarna jak węgiel z pomarańczą. I wystawa zdjęć. Rzecz jasna Bytomia.
Generalnie chodziło o to, żeby się spotkać, poznać, porozmawiać, pooglądać, dowiedzieć się (także, co szczególnie cenne, od mieszkańców, którzy pamiętają dawniejsze, lepsze czasy tej ulicy). Bardzo nam się to podobało. Trzymamy kciuki za powodzenie i czekamy na kolejne takie akcje.
ozdobić kamienicę węglem? czemu nie. |
jak wyglądał Bytom dawniej? najlepiej zapytać kogoś, kto mieszka w tym miejscu od urodzenia |
5 komentarze
Zdarzyło mi się mieszkać w kilku miastach, jednak moje myśli są wciąż w mieście, gdzie się wychowałam i dorastałam... Szkoda, że jak jedziemy na urlop do pl, to nie ma czasu na taki zupełnie nieśpieszny spacer z aparatem po ulicach, za którymi czasem tęsknię...
Replymój dziadek, kiedyś mieszkał w Bytomiu...
Replypiękna kamienica! super ujęcia.
Ja też uwielbiam spacerować po swoim mieście.
TO niesamowite, że i w przypadku wakacji prościej oznacza lepiej. Przynajmniej dla mnie.
naprawdę? ale ten świat mały :)
Replywszystko da się zrobić :)
Replypewnie, że się da, tylko szkoda, że kosztem innych zaplanowanych różności.. :(
ReplyA pseudonim.. mam go już od x lat, kiedy to za dzieciaka wchodziło się na czaty, a, że większość loginów z imionami było zajętych musiałam sobie wymyślić coś, co było oryginalne i tak już potem zostało ;)
Prześlij komentarz