# pakowanie cz. 2

 

Co spakować?

Przede wszystkim sprawdź limit bagażu, żeby nie być niemiło zaskoczonym przed odlotem. Jeśli lecisz z bagażem rejestrowanym, nie zapomnij do podręcznego spakować najważniejszych rzeczy, które mogą ci się przydać na wypadek zgubienia bagażu głównego. To się zdarza, szczególnie przy długich lotach i międzylądowaniach, dlatego miej w podręcznym zapas bielizny i odzież na zmianę, kopie dokumentów, szczoteczkę do zębów i leki. Warto też mieć przy sobie stopery do uszu (małe, płaczące dzieci też chcą czasami gdzieś polecieć i mają do tego prawo, a stopery pozwolą nam się zdrzemnąć lub w spokoju poczytać). Książkę lub o wiele wygodniejszy czytnik e-booków, który pozwoli nam zabrać na wakacje tyle lektur ile chcemy. Ja zawsze czytam przewodnik (te niezmiennie uznaję tylko w wersji papierowej,), a wracając robię różne notatki, zawsze zabieram więc coś do pisania.
Przemyśl to jaka pogoda ma być podczas Twojego pobytu i pod tym względem dobierz ubrania, które zamierzasz zabrać.  Kobieto: Postaraj się dobrać je tak, żeby móc łączyć je w różne zestawy zamiast zabierać 7 odrębnych setów, na każdy dzień tygodnia. Wysil się, to może sprawić trochę trudności ale też frajdy. Przymierz różne zestawy, żeby być pewną, że ci w tym dobrze i nie będziesz wściekać się na wakacjach, że nie masz w co się ubrać, kiedy okaże się rano, że jest inaczej. Nie pakuj ubrań z gniotących się materiałów, chyba, że masz tyle miejsca i taki limit bagażu, że zabierasz też żelazko. Jeśli jedziesz daleko i na długo, na wyprawę a nie na wycieczkę, czasem nie warto brać wielu ubrań czy kosmetyków, bo taniej i wygodniej kupić je na miejscu. I nie żal ich potem zostawić, czasem w biednych krajach podróżnicy po prostu je rozdają miejscowej ludności.

Lista 

Zrób listę. To absolutna konieczność, mimo, że nie przepadam za pakowaniem, brak listy jest dla mnie równoznaczny z zostawieniem w domu co najmniej kilku ważnych rzeczy. Nie rób tej listy 10 minut przed pakowaniem, bo to się oczywiście mija z celem. Zacznij jak najwcześniej, kiedy tylko przyjdzie ci do głowy coś co będzie potrzebne podczas wyjazdu dopisuj to do listy. W ten sposób stopniowo stworzysz komplet  niezbędnych przedmiotów. Ja mam taką standardową listę zapisaną na twardym dysku. Dzięki temu nie muszę jej za każdym razem tworzyć od nowa, a tylko ją modyfikuję. W tym roku wpadłam także na genialny pomysł, który podchwyciłam na taste od life. Zrobiłam sobie własnoręcznie notesik, który wprawdzie nie jest nawet w połowie tak śliczny jak Basi, ale zapisywałam tam stopniowo i regularnie, nie tylko listę rzeczy potrzebnych do spakowania, ale także listę zakupów i zadań, które muszę przed wyjazdem zrobić. Jako, że ostatnio mam sporo na głowie i brakuje mi czasu na wszystko, dzięki temu notesikowi, mam nadzieję o niczym nie zapomnieć i ze spokojną głową cieszyć się urlopem.

Jak?

Dobrze wszystko poskładaj, wtedy się nie pogniecie. Podobno świetnym sposobem jest zwijanie ubrań w rulony, zupełnie się nie gniotą. Zamierzam to wypróbować. Zacznij od największych rzeczy. Wykorzystaj każdy centymetr sześcienny plecaka. W wolne miejsca powpychaj skarpetki, bieliznę, drobne przedmioty czy kosmetyki. Uwaga. W bagażu podręcznym płyny, a do niech najczęściej zaliczane są kosmetyki, takie jak kremy, podkłady, balsamy itp. muszą być w osobnej przezroczystej torebce. Jeśli planujesz zakupy, pomyśl o tym, że będziesz również musiał gdzieś je zmieścić w walizce, pakując się przed powrotem. Pakowanie z powrotem jest jednak o tyle łatwiejsze, że nie martwię się nigdy o to, czy ubrania będą pomięte czy nie. No i liczy się kreatywność. Pamiętam, jak wracając z Londynu z kilkoma płytami gramofonowymi, których nijak nie udało nam się zmieścić do plecaków, żeby nie płacić za dodatkowy bagaż, jakichś absurdalnych pieniędzy, kupiliśmy na lotnisku jakieś cukierki, prosząc o największą reklamówkę jaką mieli. Rzadko ktoś do nich zagląda i płyty bezpiecznie doleciały do polski w towarzystwie M&S'ów. Jeśli chodzi zresztą o wszelkie kontrole limitu bagażu czy bezpieczeństwa, zawsze o wiele łatwiej jest przy powrocie. Polskie służby są o wiele bardziej wyczulone i rygorystyczne. Te same buty piszczą w bramce w Polsce a we Włoszech już nie. W Polsce każdy pasażer musi wciskać swoją walizkę do tych śmiesznych miarek, żeby udowodnić, że spełnia warunki bagażu podręcznego co do centymetra. W Hiszpanii nikt nie zwraca uwagi na twój plecak. Może nie zawsze ale często takie właśnie mam doświadczenia :) Co kraj to obyczaj.
Grunt to nie dać się zwariować i dobrze się przygotować, na wakacjach przygody i zaskoczenia są mile widziane pod warunkiem, że zaskakiwani jesteśmy pozytywnie a nie przez brak jakiegoś potrzebnego sprzętu.


1 komentarze:

Wow, na tych zdjęciach wyglądasz zupełnie jak nie Ty. Lista, to dla mnie też ważna rzecz przy większych wyprawach, przynajmniej przy powrocie wiem, co powinno ze mną do domu wrócić ;)

Reply

Prześlij komentarz